aaa4
Dołączył: 28 Lip 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:49, 01 Sie 2017 Temat postu: swiat |
|
|
oczu. Calymi godzinami siedzial w koronie debu, obserwujac przez lornetke parking i budynki. Teraz kazal Fari-dowi schowac sie za domem w niewielkim zaglebieniu. Chlopiec posluchal go niechetnie. Przylgnal do Smolipalucha jak kleszcz. Ale wypalony dom napelnial go lekiem.
-Na pewno jest tu jeszcze jej duch - powtarzal bez przerwy. - Duch starej kobiety. A moze byla
czarownica?
Smolipaluch wysmial go. W tym swiecie nie bylo duchow. W kazdym razie nie pokazywaly sie. Niecka za domem byla tak 290
dobrze ukryta, ze poprzedniej nocy Smolipaluch odwazyl sie nawet rozpalic ogien. Chlopiec zlapal dzikiego krolika - byl lepszy od Smolipalucha w zakladaniu sidel i bardziej bezwzgledny. Kiedy Smolipaluch zlapal w sidla krolika, czekal, az ten przestanie sie szarpac. Farid nie litowal sie nad zdobycza. Moze zbyt czesto bywal glodny.
A z jakim podziwem przygladal sie za kazdym razem, gdy Smolipaluch za pomoca paru galazek rozpala ogien! Chlopak mial juz poparzone wszystkie palce od zabawy z ogniem, podobnie jak i nos, mimo to Smolipaluch wciaz przylapywal go na tym, jak probuje robic pochodnie z waty i cienkich galazek lub bawi sie zapalkami. Pewnego razu zajela sie sucha trawa. Smolipaluch chwycil go za kolnierz i potrzasal jak nieposlusznym psem, az chlopcu lzy naplynely do oczu.
-Sluchaj, powtarzam ci po raz ostatni! Ogien to niebezpieczna istota! - krzyczal. - Nie jest twoim przyjacielem. Jesli bedziesz sie z nim niewlasciwie obchodzil, zabije cie albo dym zdradzi wrogom twoja obecnosc!
-A twoim przyjacielem jest! - wyjakal chlopiec, a w jego glosie brzmial upor.
-Bzdura! Ja po prostu nie jestem tak lekkomyslny. Uwazam na wiatr! Sto razy ci juz powtarzalem: nie rozpalaj ognia, kiedy jest duzy wiatr. A teraz zabieraj sie stad i poszukaj Gwina.
-A wlasnie, ze jest twoim przyjacielem! - mruknal chlopiec, odchodzac. - W kazdym razie slucha cie bardziej niz kuna.
Mial racje. Chociaz to niewiele znaczylo, bo kuna sluchala tylko siebie, a ogien w tym swiecie nie sluchal Smolipalucha nawet w polowie tak jak w tamtym. Tam plomienie ukladaly sie w kwiaty, kiedy im rozkazal. Na jego zyczenie rozgalezialy sie jak drzewa nad jego glowa i sypaly iskrami. Potrafily krzyczec i szeptac szeleszczacymi glosikami, i tanczyc z nim. Tutaj plomienie byly potulne, a zarazem przewrotne i uparte, jak dzikie zwierzeta, ktore od czasu do czasu gryza dlon, ktora je karmi. 291
Tylko czasem, w chlodne noce, gdy ogien byl jedyna rzecza zdolna odpedzic samotnosc, zdawalo mu sie, ze slyszy jego szept, ale nie rozumial, co mowi.
Mimo to chlopiec mial zapewne racje. Ogien byl [link widoczny dla zalogowanych]
przyjacielem Smolipalucha, ale tez byl winien tego, ze Capricorn kazal swoim ludziom przyprowadzic go do siebie, wtedy, w tym innym zyciu.
-Pokaz mi, jak sie obchodzic z ogniem! - powiedzial, kiedy postawiono Smolipalucha przed jego
obliczem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|